Pewnie nieraz zastanawiałaś się, po co kobiecie androgeny, skoro wywołują tylko spustoszenie i niechciany trądzik. Dzisiaj przybliżę Ci ten temat, dzięki czemu w końcu poczujesz, że możesz z nimi dobrze żyć – tylko musisz wiedzieć jak.
Po co nam androgeny?
Androgeny uznawane są za wroga kobiecych hormonów i nie do końca słusznie. Testosteron, DHT (dihydrotestosteron), DHEA-s i androstendion to hormony androgenowe wydzielane zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Dzięki nim jesteśmy pełne energii, mamy wysokie libido i czujemy się po prostu dobrze. Pewnie nieraz zastanawiałaś się, dlaczego Twój partner macha ręką na sprawy, które wprawiają Cię w płacz i bezsilność. Dzieje się tak właśnie dzięki androgenom, które naturalnie u mężczyzn osiągają wyższe stężenia. Z androgenów powstają nam również żeńskie hormony płciowe. Mam nadzieję, że już rozumiesz, dlaczego hormony androgenowe są nam niezbędne, niezależnie od płci.
Dlaczego mam lubić androgeny, skoro powodują u mnie trądzik?
Problem zaczyna się wtedy, gdy:
- mamy wysokie stężenie androgenów i prawidłową wartość białka SHBG,
- stężenie androgenów jest prawidłowe lub lekko podwyższone, a wartość białka SHBG jest obniżona,
- androgeny są w normie, ale mamy wzmożoną pracę enzymu 5-alfa-reduktazy, który przekształca testosteron w DHT – jego bardziej aktywną formę.
Wszystkie powyższe mechanizmy powodują jawny hiperandrogenizm. Objawia się on trądzikiem, łysieniem, nadmiernym owłosieniem w miejscach typowych dla mężczyzn (broda, brzuch, wewnętrzna strona ud), zaburzeniami miesiączkowania, a nawet niepłodnością. Mimo że skupiamy się głównie na „naocznych” problemach, takich jak pogorszenie stanu skóry, nadmiar hormonów androgenowych u kobiet może mieć poważne konsekwencje.
Jak działać z hiperandrogenizmem?
1. MUSISZ utrzymywać stabilną insulinemię, ponieważ wysoka insulina będzie zwiększała stężenie IGF-1, a ten spowoduje wzrost androgenów:
- nie podjadaj między posiłkami (nawet kawa z mlekiem spowoduje wyrzut insuliny!),
- bądź aktywna fizycznie – wykonuj co najmniej 8000 kroków dziennie,
- ruszaj się po posiłkach – nawet 10 min zmywania obniży insulinemię poposiłkową,
- nie jedz posiłków złożonych tylko z węglowodanów, dorzucaj do każdego dania również źródła tłuszczu i białka.
2. Nie odchudzaj się! Niedobory energii i składników odżywczych przyczynią się do obniżenia stężenia białka SHBG. Z kolei jego niskie stężenie sprawi, że we krwi będzie krążyć więcej wolnych, aktywnych hormonów androgenowych.
3. Naucz się odpoczywać. Wysoka insulina i kortyzol (tzw. hormon stresu) nie sprzyjają obniżaniu androgenów. Dopiero gdy zadbasz o dobry jakościowo sen i odpoczynek dla głowy, zauważy to również Twoja gospodarka hormonalna:
- śpij co najmniej 8 godzin,
- wyciszaj się już godzinę przed snem – nie korzystaj z telefonu, komputera i nie oglądaj tv,
- nie karm się negatywnymi informacjami ze świata, zwłaszcza w godzinach wieczornych – spowoduje to niepotrzebny wyrzut dopaminy,
- wprowadź swoją technikę medytacji, minimum 30 minut dziennie – może to być spacer, joga, pilates, siedzenie po ciemku z dala od urządzeń elektronicznych i z wyłączonymi powiadomieniami.
4. Gdy już włączysz do życia powyższe wskazówki, wspomóż się suplementacją:
- lukrecja i biała piwonia skutecznie obniżają androgeny i hamują działanie enzymu 5-alfa-reduktazy,
- cynk obniża androgeny i reguluje całościowo gospodarkę hormonalną,
- magnez pośrednio wpływa na androgeny ze względu na swoje działanie redukujące stężenie insuliny i kortyzolu,
- inozytol zmniejsza syntezę androgenów, reguluje funkcje jajników i jest „złotym suplementem” zalecanym kobietom z zespołem policystycznych jajników (PCOS),
- N-acetylocysteina wspiera wątrobę w usuwaniu nadmiaru androgenów i innych, niepotrzebnych hormonów z organizmu,
- napary z zielonej herbaty i mięty zielonej (inna nazwa: mięta kędzierzawa) – pij od 2 do 4 naparów dziennie.
Temat suplementacji w obniżaniu androgenemii został dokładnie omówiony w eBooku “Trądzik już nie rządzi“, który jest już dostępny! Dowiedz się więcej o skutecznych metodach wspierających regulację hormonów.
Treści zawarte w artykule mają charakter edukacyjny i nie zastępują porady lekarskiej.